1 kadencja, 20 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Aleksander Kwaśniewski

1 kadencja, 20 posiedzenie, 2 dzień (11.07.1992)


3 punkt porządku dziennego:
Oświadczenie prezesa Rady Ministrów w sprawie składu i programu prac rządu.


Poseł Aleksander Kwaśniewski:

    Panie Prezydencie! Pani Premier! Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Polsce potrzeby jest rząd. Społeczeństwo ma prawo oczekiwać od elit politycznych wyłonienia rządu stabilnego i zdolnego do rozwiązywania złożonych, polskich spraw. Po miesiącach sprawowania władzy przez niekompetentny i arogancki gabinet, który - jak na ironię - skrył się pod kryptonimem rządu osobistości, przełomu gospodarczego i nadziei, którego programowe koncepcje wyczerpały się na zorganizowaniu festiwalu zbiorowej nienawiści, po miesiącach negocjacji w obozie władzy, po zaprzepaszczeniu szansy związanej z misją premiera Waldemara Pawlaka, spełnienie tego oczekiwania to coś więcej niż zwykły obowiązek polityków. Jest to podstawowe kryterium decydujące o zdolności obecnego układu politycznego i parlamentu do dalszego działania, do odgrywania roli publicznej. Z tą świadomością posłowie Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej wczoraj nie utrudniali wyboru pani Hanny Suchockiej na prezesa Rady Ministrów. Z uwagą wysłuchaliśmy programowego wystąpienia pani premier. Uczestniczyliśmy w przesłuchaniach w komisjach sejmowych wysuniętych przez nią kandydatów do Rady Ministrów.

    Wysoka Izbo! Trudno decydować o Polsce bez właściwej diagnozy istniejącej sytuacji. Pani premier słusznie dostrzega, że dzisiejsza Polska to państwo wolne i suwerenne, państwo wolne od gospodarki niedoborów, kolejek w sklepach, to kraj, którego waluta staje się normalnym pieniądzem, kraj coraz szerzej współpracujący z Europą. To prawda, której kwestionowanie byłoby absurdem. Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej dostrzega i docenia osiągnięcia ostatnich lat. Ale ta prawda ma również swoją drugą stronę, przemilczaną przez panią premier. Ta prawda to społeczna cena dokonujących się przemian, upadek całych gałęzi gospodarki, rosnące bezrobocie, bieda tysięcy polskich rodzin. Współczesna Polska to również kraj frustracji i nienawiści podsycanej w życiu publicznym. Te zjawiska mają swoje konkretne przyczyny historyczne, i zdajemy sobie z tego sprawę, ale mają i przyczyny współczesne. Odpowiedzialność za nie ponoszą w dużej mierze kolejne rządy, tego nie można ani przemilczać, ani zbywać enigmatycznym stwierdzeniem, że rządy działające po 1989 r. nie ustrzegły się błędów. Jasne przedstawienie, które działania poprzednich gabinetów pani premier zamierza kontynuować, które zaś odrzucić, należy uznać za szczególnie ważne w sytuacji, gdy proponuje się do rządu ludzi słusznie kojarzonych z błędami w kierowaniu sprawami państwa, w tym gospodarki, koalicję rządową współtworzą zaś siły z dotychczasowego obozu władzy.

    Polska, niestety, przede wszystkim to kraj trwającego już długie lata głębokiego kryzysu gospodarczego. Ta prawda stawia przed rządem szczególnie duże wymagania programowe. W wystąpieniu pani premier usłyszeliśmy wiele szlachetnych, godnych poparcia zapowiedzi, które zgodne są z konsekwentnie głoszonym przez nas programem gospodarczym. Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej za szczególnie ważne traktuje zobowiązanie, iż zasadniczym celem tworzonego rządu będzie działanie na rzecz poprawy warunków bytu rodzin, ożywienie gospodarki oraz hamowanie inflacji, ratowanie oświaty, nauki i kultury. Niestety, nie dostrzegamy propozycji instrumentów, bez których te słuszne cele pozostają wyłącznie hasłami.

    Jest chyba dokładnie tak, jak powiedziała pani premier. Dziś rząd prezentuje tylko główne założenia, a szczegółowe programy społeczno-gospodarcze przedstawione zostaną za 3 miesiące. Nazwijmy więc rzecz po imieniu - programu gospodarczego nie ma, są luźne kierunki, czasami miłe zapowiedzi. Jednak nie sposób traktować poważnie zapowiedzi reformy w wojsku, jeżeli nie mówi się, skąd znajdą się środki na tak kosztowne operacje, jak nowa dyslokacja wojsk na terenie całego kraju. Co myśleć o zapowiedzi odważnej polityki mieszkaniowej, przy równoczesnym podkreśleniu, że wszystko musi się odbywać w ramach budżetu, który w praktyce ogranicza rozmiary inwestycji budżetowych. Co konkretnie będzie zrobione dla zwiększenia eksportu? Jaki realny sens ma podjęcie naszego postulatu aktywnej walki z bezrobociem, gdy wiadomo, iż brak na to środków w budżecie. Pytania te można mnożyć i to nie ze złej woli, lecz w poczuciu odpowiedzialności za losy kraju.

    Niestety, w naszej praktyce parlamentarnej zaczyna ucierać się niedobry zwyczaj, zapoczątkowany przez byłego premiera Jana Olszewskiego, że najpierw dzieli się fotele, ustala proporcje poszczególnych sił w gabinecie, a potem podejmuje się dzieło tworzenia programu. Jesteśmy zdecydowanie przeciwni takiej praktyce. Za wiele było deklaracji, o których potem zapominano. Nie wystarczy nam, iż kandydaci na ministrów wiele mówią o konieczności pobudzenia gospodarki. Nadal brakuje konkretów, a zapowiedź, że rząd będzie dążył do wykonywania uchwalonego budżetu budzi wręcz niepokój. Ten budżet jest nierealny - mówiliśmy o tym wielokrotnie - i dążenie do jego wykonania wobec nieosiągania planowanych dochodów może oznaczać tylko jedno: dalsze obcinanie wydatków na oświatę, na zdrowie, na naukę i świadczenia socjalne. Na to naszej zgody nie było i nie będzie.

    Nie znaczy to, iż będziemy zwalczać wszelkie inicjatywy rządowe, nie czyniliśmy tego wobec poprzedniego rządu i tym bardziej nie uczynimy tego wobec rządu pani premier Suchockiej. Konkretne działania i projekty ustaw zmierzające do równoprawnego traktowania sektorów ochrony rynku wewnętrznego przed niszczącą konkurencją importu, wzrostu eksportu i inwestycji, racjonalnej i spokojnej przebudowy systemu świadczeń społecznych z pewnością spotkają się z naszym poparciem i konstruktywną współpracą. Dziś jednak nie mamy pewności, że taki właśnie kierunek zostanie przez rząd rzeczywiście obrany, a czeku in blanco wystawiać nie możemy.

    Panie i Panowie Posłowie! Wielu ludzi w Polsce oczekuje na jasną odpowiedź rządu:

    - Jaki jest jego stosunek wobec postulatu neutralności światopoglądowej instytucji publicznych, a przede wszystkim szkoły?

    - Jak zamierza zwalczać przejawy nietolerancji, szowinizmu i patologii?

    - Jaka będzie pewność, iż wojsko, policja i tajne służby nie będą wykorzystane do politycznych rozgrywek na szczytach władzy?

    - Jaki stosunek ma rząd do rozpoczętego, obłędnego polowania politycznego zwanego przewrotnie dekomunizacją?

    Chcemy wiedzieć, czy usłyszymy deklarację przyznania się do błędu osób aspirujących do stanowisk rządowych, które ponad miesiąc temu nie dopuszczały do dyskusji w sprawach lustracji, przyczyniając się do łamania prawa, oraz do kryzysu gabinetowego i politycznego.

    Wysoka Izbo! Pani premier mówiła o rządzie zgody narodowej. Traktujemy to jako bardzo ważną, zasadniczą wręcz, polityczną deklarację. Przez ten pryzmat będziemy oceniać praktykę działań rządu i samej pani premier. Dziś bowiem nie jest to rząd zgody narodowej, lecz rząd ugody ugrupowań solidarnościowych. Naród - znaczy wiele więcej. Oczekujemy otwarcia rządu na inne grupy polityczne i społeczne, dysponujące demokratycznym mandatem. Czy oficjalne izolowanie, a kuluarowe rozmowy i umowy to element zgody czy historycznych uprzedzeń? Liczymy więc na poważny dialog ze wszystkimi związkami zawodowymi i reprezentacjami pracowniczymi. Raz jeszcze wyrażamy przekonanie, że w interesie Polski leży zawarcie paktu w sprawach gospodarczych między wszystkimi siłami społecznymi i politycznymi. Nie można mówić tylko o wyrzeczeniach czy nadziei. Trzeba stworzyć wiarygodny, społecznie akceptowany plan i kalendarz trudnych reform.

    Wysoki Sejmie! Proponowany rząd tworzą siły o różnych, często zdecydowanie sprzecznych opcjach programowych. I przecież nie o deklaracje wyłącznie tu chodzi. Po 7 miesiącach prac Sejmu możemy mówić nie tylko o słowach, ale i o czynach, ustawach, propozycjach takich ustaw, głosowaniach. Dobrze więc wiemy, iż różnice dotyczą fundamentalnych kwestii, takich jak: problem integracji z Europą, zakres otwarcia się Polski na kapitał zagraniczny, relacje w polityce gospodarczej, ukierunkowanie tej polityki na działania antyrecesyjne czy antyinflacyjne. Spór dotyczy rozmiarów działalności socjalnej państwa.

    Oczywiście doceniamy, że w tej koalicji nie ma reprezentantów prymitywnego populizmu i nadużywanego patriotyzmu, iż nie ma tu partii, które od kilku lat cynicznie manipulują polską sceną polityczną. Ale muszę zgodzić się z moim przedmówcą, panem posłem Geremkiem - zaiste dziwna to koalicja. Zgadzamy się, że sprawy ideologiczne nie powinny zajmować rządu, ale przedstawione przeze mnie przed chwilą kwestie praktyczne wymagają wyboru takiej, a nie innej koncepcji. Wątpimy w możliwość pogodzenia tak zasadniczych racji. To jest eklektyczna koalicja; koalicja połączona historią, obawą przed ostatecznym społecznym zużyciem symboli, idei ˝Solidarności˝. Nie chcę sądzić, że spoiwem koalicji jest chęć posiadania władzy, ale wobec ważnych problemów przyszłości wszystko to, co tę koalicję łączy, wydaje się wątłe i niepewne.

    Wysoki Sejmie! Na koniec jeszcze jedna kwestia. Przedstawiono nam skład personalny Rady Ministrów. Znajdujemy tam osoby, których kompetencje i doświadczenie są bezdyskusyjne. Wierzymy, iż w swoich szufladach, w odróżnieniu od ugrupowań wchodzących w skład koalicji, mają dojrzałe programy. Ale wśród kandydatów są osoby, które nie dają jakiejkolwiek rękojmi skutecznego działania. Negatywnie wypowiedziały się w tej sprawie komisje sejmowe. Liczymy, że pani premier - wbrew praktykom poprzedników - nie przedłoży własnego prestiżu nad ocenę sejmowych komisji. Doświadczenie uczy, iż były to krótkowzroczne kroki byłych premierów. Niekompetencję lepiej nazwać niekompetencją przed szkodą, aniżeli później. Decyzje pani premier w tej sprawie nie pozostaną bez wpływu na stanowisko mojego klubu.

    Skoro o sprawach kadrowych mówię, przypomnę jeszcze o tym, że historyczna ˝Solidarność˝ wielokrotnie protestowała przeciwko karuzeli stanowisk, niewłaściwym ludziom na stanowiskach, rozszerzaniu rządu pod polityczne czy grupowe układy. W składzie proponowanym przez panią premier znajdujemy wszystkie te niedoskonałości, żeby nie powiedzieć - grzechy.

    Panie Prezydencie! Pani Premier! Wysoki Sejmie! Wobec mglistości i niespójności programu, wobec znaczącej roli, jaką w koalicji ideologicznie odgrywa partia głosząca i praktykująca nietolerancję, słabości fachowej części kandydatów, członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej będą głosowali przeciwko powołaniu rządu. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia