1 kadencja, 11 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Mieczysław Pawlak

1 kadencja, 11 posiedzenie, 2 dzień (20.03.1992)


11 punkt porządku dziennego:
Informacja ministra finansów oraz ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej w sprawie preferencyjnych kredytów dla rolnictwa oraz podwyżki cen paliw.


Poseł Mieczysław Pawlak:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Było takie hasło: Jadę do Gdańska i będę rozmawiał jak Polak z Polakiem. A dzisiaj rozmawiamy jak rolnik z rolnikiem. Przykro mi, że to, o co wywalczyliśmy wczoraj... Ażeby dobić się do tej trybuny i mówić z niej na tematy rolnicze, trzeba było bardzo dużo kłótni, a nawet tu, w tych ławach, pukali rękami, że rolnicy pchają się na trybunę z tym tematem.

    Panie i Panowie Posłowie! To jest już tragedia. Myśmy zaprzepaścili dużą część Polski, zaprzepaściliśmy. Wierzyłem w te reformy, wierzyłem w to, co przeszedłem przez te lata, kiedy tworzyliśmy Konfederację Polski Niepodległej, kiedy zakładałem ˝Solidarność˝ - ˝Solidarność˝ robotniczą, ˝Solidarność˝ rolniczą. Zakładaliśmy razem, nie było różnicy, czy to rolnik czy chłop. Byli i inteligenci, i dyrektorzy - wszyscy. Polska była zjednoczona wokół jednego tematu: wyzwólmy się spod jarzma, wyzwólmy się spod jarzma! I rzeczywiście to jarzmo pękło, pękło to jarzmo.

    I mamy dzisiaj skutki, że jeden agresor wyjmuje swoje szpony z naszej ukochanej ojczyzny, a drugi agresor te szpony wkłada. Mieliśmy zabór - 100 tysięcy wojska radzieckiego, przyjaznego oczywiście, w 1939 r. we wrześniu przyszli nam z pomocą, tak mnie uczono w podręcznikach, i jeszcze są dzisiaj, a teraz mamy spółki consultingowe, które nam wyceniają nasze przedsiębiorstwa za 300 mln, za 200 tys. dolarów i za wiele, wiele pieniędzy, marnotrawionych - pieniędzy marnotrawionych.

    Jeżeli temu nasz Sejm, ten upragniony, demokratycznie wybrany, I kadencji III Rzeczypospolitej nie postawi tamy i właśnie my, posłowie, tego nie zrobimy, to za nas tej tamy nikt nie postawi, chyba że właśnie robotnicy i chłopi wyjdą i postawią tamę z własnych ciał. Chyba że to będzie taka tama. Ale my jesteśmy tu po to, ażeby tę tamę postawić za pomocą naszego rozumu i rozwiązać problemy naszego narodu, naszego rolnictwa i naszego przemysłu.

    Wysoka Izbo! Hasła restrukturyzacji, hasła modernizacji, hasła zmian były hasłami perfidnymi, były hasłami zdradliwymi, pod tymi hasłami kryły się dywersja, sabotaż, demontaż naszego przemysłu i naszego rolnictwa. Mamy dzisiaj tego skutki.

    Panie pośle Wrona, rolnictwo polskie było gnębione i niszczone przez cały czas powojenny. Podzielmy ten okres na dwie części - kiedy to w okresach koniunktury rolnictwu pomagano, bo trzeba było postawić FSO. Za chłopskie byki stawiano fabryki samochodów osobowych, za polskie byki postawiono drugą fabrykę samochodów. W ten sposób męczono i wykorzystywano polskiego rolnika. Jeżeli dzisiaj popatrzymy, to właśnie ta destrukcja występuje, bo nie ma koniunktury na Zachodzie. Koniunktura na Zachodzie się skończyła i teraz trzeba polski teren, polskie rolnictwo wykorzystać do swoich manipulacji, czyli zabrać Polsce jej suwerenność gospodarczą. Zabrać. Po co ma być mocne, dobre polskie rolnictwo, kiedy rezerwy niemieckie, holenderskie i inne można tutaj sprzedać, kiedy można zniszczyć PGR w przeciągu jednego roku. Przyjedzie jakiś potomek którejś z rodzin polskich albo innych, kupi pół PGR za pół portfela pieniędzy, bo tak się, panowie posłowie, dzisiaj dzieje. I temu my, posłowie, nie możemy się przeciwstawić! Jeżeli taka sytuacja będzie dalej, to naprawdę my nie będziemy mogli spotykać się z naszymi wyborcami, bo jeśli dzisiaj Sejm uchwala, że należą się kredyty i rząd postanawia, że należą się kredyty, i ja jadę do wyborców i mówię: Moi drodzy rolnicy, dostaniecie te parę groszy na nawozy, bo za zboże wam zapłacą jesienią, oni się cieszą, a za tydzień, dwa, jadę, i okazuje się, że chłopi poszli do banków spółdzielczych, a tam się im proponuje 20 tys. na ha., natomiast podwyżka ropy to obciążenie rzędu 160 tys. na ha dla tego samego chłopa i chłopi mi powiedzieli: dziękujemy, panie pośle, że 2 miesiące opowiadałeś, rzeczywiście występowałeś w Sejmie, dziękujemy ci za te 20 tys. zł, ale nie bierz podwyżki za tę ropę. Taka jest prawda, panowie posłowie. Musimy tę prawdę tutaj głosić, bo inaczej nie będzie z tego zaułka wyjścia. Dzisiaj niech nam nikt nie proponuje żadnych rozwiązań, weźmy prawdziwe rozwiązania polskie, chłopskie. Zostawmy tych parę złotych na nawozy i na polskie zboże. Dajmy tym ludziom żyć, a dzięki temu będą żyli emeryci i robotnicy w mieście.

    Panowie posłowie, bardzo proszę, nie wyśmiewajcie się już z polskich chłopów i z polskiego rolnictwa. Naprawdę, to są tacy sami Polacy, oddani sprawie i wielkiej idei wyżywienia polskiego narodu. Chciałbym zakończyć tym hasłem: rozum i jeszcze raz rozum powinien na tej sali zwyciężyć, ażeby rolnictwo stało się prawdziwym rolnictwem. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia