1 kadencja, 11 posiedzenie, 2 dzień - Poseł Henryk Siedlecki

1 kadencja, 11 posiedzenie, 2 dzień (20.03.1992)


11 punkt porządku dziennego:
Informacja ministra finansów oraz ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej w sprawie preferencyjnych kredytów dla rolnictwa oraz podwyżki cen paliw.


Poseł Henryk Siedlecki:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dziwi mnie, że w czasie tej dyskusji nie ma przedstawicieli związków reprezentujących ludzi pracy najemnej, jak również w pewnym sensie twórców określonej polityki wobec rolnictwa, której owoce dzisiaj zbieramy. Dlaczego o tym mówię?

    Otóż uważam, że ostatnie decyzje dotyczące kredytów, w zderzeniu z podwyżką cen paliwa, uderzają przede wszystkim w to, co jest poza rolnictwem. One praktycznie rolnictwu, nawet w większej skali, nie służą, powodują jedynie postępujący spadek produkcji rolnej, nie zwiększając de facto dochodowości gospodarstw.

    Postaram się to udowodnić. Otóż w ubiegłym roku dochody realne rolników spadły o około 20%, czyli siła nabywcza ludności rolniczej, bez kredytowania, jest praktycznie na pograniczu zera. Można powiedzieć, że bez kredytów rolnictwo praktycznie nie jest w stanie zakupić środków produkcji, nie może podejmować działań inwestycyjnych. Co się z tym wiąże? Otóż cały przemysł pracujący na rzecz rolnictwa, sfera usług, staną w tym roku przed dylematem niemożności sprzedania swojej produkcji. Spowoduje to bankructwo wielu zakładów pracujących na rzecz rolnictwa, zwiększenie liczby bezrobotnych oraz zwiększenie wydatków z budżetu na ten cel (a firmy, które by pracowały, płaciłyby podatki), czyli zwiększy się obciążenie budżetu. Tak więc dzisiejsze oszczędności, pozorne, odbiją się czkawką za parę miesięcy.

    Można by powiedzieć, że nie ma ratunku. Ja myślę, że jeszcze jest. Klucz leży nie w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej i, wbrew pozorom, nie w Ministerstwie Finansów, lecz w Narodowym Banku Polskim.

    Na spotkaniu w dniu 17 marca pierwszy zastępca prezesa NBP pan Koziński - przepraszam, jeśli pomyliłem nazwisko - powiedział: jesteśmy biedni i jeść musimy tyle, na ile nas stać; mogę dać 500 mld na kredyt refinansowy, ani złotówki więcej. Ja powiedziałem w imieniu krajowego związku rolników: bardzo dobrze, tylko proszę powiedzieć publicznie, w imieniu rządu, że taką politykę będziemy stosować, że ludzie muszą jeść mniej. I niech premier Olszewski, który zwrócił się do społeczeństwa o akceptację tej polityki, zapyta o to społeczeństwo, czy akceptuje taką politykę czy nie. Czy droga zabezpieczenia potrzeb żywnościowych przez własne rolnictwo to jest właściwa droga, czy lepsza jest inna droga, przez import, co w polskich warunkach, przy obecnym stanie gospodarki, jest, moim zdaniem, nierealne, lub przez ograniczenie spożycia żywności (jeśli społeczeństwo to zaakceptuje).

    Nie można mówić o preferencjach - w ogóle na tej sali nie powinny padać słowa: preferencje dla rolnictwa. Jeśli budżet wydaje na kredyty 270 mld zł, to są faktycznie dopłaty, bo przecież ten bilion kredytu trzeba będzie zwrócić. Podwyżka paliwa to zwiększenie wydatków o 3 bln zł. O tyle właśnie spadnie siła nabywcza rolników na urządzenia i dobra produkowane przez zakłady produkcyjne, czyli jest to, moim zdaniem, droga donikąd, jest to droga wręcz samobójcza. Nie można w prawie 40-milionowym państwie tak beztrosko traktować spraw wyżywienia. Nikt nie ma prawa tak robić i nikt, moim zdaniem, Wysokiej Izby nie zwolni z odpowiedzialności za to, co się stało jesienią czy troszeczkę później, nikt.

    Rząd przedstawił propozycje, z których nic nie wynika. Nic nie zmieniono. Stawiam formalny wniosek, aby Wysoka Izba nie przyjęła informacji rządu, lecz by zobowiązała rząd do porozumienia się z NBP. Niech wspólnie znajdą źródła dodatkowych środków. Nie widzę innej możliwości. Trzeba wyznaczyć termin. Do południa rozmawialiśmy o budownictwie i znaleźliśmy rozwiązanie. I tu musimy znaleźć takie rozwiązanie. Jest takie kałmuckie przysłowie, które mówi: ˝Tam gdzie jest rozum, tam nigdy nie powinno zabraknąć jedzenia˝. Właśnie dlatego taką decyzję należy podjąć, żeby wobec Wysokiej Izby nie można było zastosować tego przysłowia. (Oklaski)


Powrót Przebieg posiedzenia